Nasze ciało jest dobrem, którego często nie doceniamy. Wystarczy popatrzeć na przykład celebrytów czy znanych sportowców, którzy ochoczo sięgają po polisy ubezpieczeniowe części ciała opiewające na bajońskie sumy. Piłkarze ubezpieczają swoje nogi, modelki całe ciała
Czy jednak temat ten dotyczy jedynie sławnych ludzi żyjących w blasku fleszy? Absolutnie nie. W dzisiejszych czasach, zwykli obywatele, choć jeszcze nieśmiało, zaczynają sięgać po ubezpieczenia części ciała.
Najczęściej ubezpieczane są ręce i nogi, Nic dziwnego. Są to części ciała, których utrata pozbawiłaby wielu z nas zawodu i środków do życia. Dłońmi wykonujemy tak wiele czynności, że przestajemy zauważać w tym coś niezwykłego. Inaczej sprawy mają się wśród sportowców, dla których utrata pełnej sprawności fizycznej często jest jednoznaczna z końcem kariery. I nie mówimy tu o sportowcach ligi światowej, a o trenujących w pocie czoła zawodnikach, których nazwiska nie są wszystkim znane. Ubezpieczają oni swoje kończyny wykazując się rozsądkiem i umiejętnością przewidywania nawet najgorszych scenariuszy.
Nie bez przyczyny, po taki produkt, jakim jest ubezpieczenie części ciała sięgają póki co przede wszystkim najsławniejsi tego świata. Choć ubezpieczenie na przykład nóg jest prostym produktem z jasnymi warunkami, to składki takich ubezpieczeń są niezwykle wysokie. Jest to związane nie tylko z dużym ryzykiem (szczególnie w przypadku sportowców), ale również z ekstrawagancją, którą takie oferty wciąż pozostają.