Wyobraźmy sobie następującą sytuację: Kierowca pojazd u X zostaje poszkodowany w wypadku spowodowanym przez kierowcę pojazdu Y. Okazuje się że pojazd Y nie ma aktywnego ubezpieczenia OC. Tak więc poszkodowany kierowca pojazdu X otrzymuje odszkodowanie wypłacone przez swojego ubezpieczyciela. Następnie ubezpieczyciel ten domaga się zwrotu wypłaconej kwoty od sprawcy zdarzenia. Właśnie to żądanie nazywamy regresem ubezpieczeniowym.
Roszczenie regresowe może być niższe lub równe kwocie wypłaconej poszkodowanemu przez zakład ubezpieczeń, ale nie może być od niej wyższe. Zdarzają się również sytuacje, w których zakład ubezpieczeń zrekompensował jedynie część szkody, na przykład 2 tysiące złotych zamiast 6 tysięcy złotych, na które opiewała wysokość szkody. W takim przypadku poszkodowany może domagać się spłaty pozostałej kwoty (4 tysięcy złotych) od sprawcy. Celem jest całkowite pokrycie szkody.
W sytuacji, gdy sprawcą jest osoba pozostająca we wspólnym gospodarstwie domowym z poszkodowanym i pozostaje pod jego opieką (np. dziecko), zakład ubezpieczeń nie może domagać się zwrotu wypłaconego odszkodowania od takiego sprawcy.
Istnieje również pojęcie regresu nietypowego, kiedy ubezpieczyciel domaga się zwrotu wypłaconego odszkodowania od samego ubezpieczającego, czyli w sytuacjach, gdy niezaprzeczalnie zawiniła osoba będąca właścicielem ubezpieczonego pojazdu (np. po spożyciu alkoholu lub narkotyków, wchodząca w posiadanie pojazdu w wyniku przestępstwa czy też taka, która zbiegła z miejsca zdarzenia).